Przyznaliśmy się przed Bogiem, sobą i innymi, co było źródłem naszych błędów.
Maria nie mogła zrozumieć, co piąty krok ma z nią wspólnego. Nikomu nie robiła nic złego. Przychodziła na spotkania AD, aby uwolnić się od smutku, który zawsze stanowił integralną część jej życia. Wiedziała, że jej rodzice byli czynnymi alkoholikami, a ona, jako dziecko żyła w ciągłym lęku przed ich pijackimi sprzeczkami i bijatykami. Z powodu wstydu Maria nie była w stanie podzielić się swoimi przeżyciami z żadnym ze swoich przyjaciół. Czuła, że powinna ich kochać, gdyż byli jej rodzicami, była zdezorientowana, rodzice czasem chcieli, aby była blisko, a innym razem mówili jej, że była nic nie wartą, leniwą dziewczyną. Ranił ją najbardziej fakt, że im wierzyła. Teraz dziwiła się, że Piąty Krok odnosi się także do niej, kiedy, to jej rodzice powinni przyznać się przed nią do zła, jakie jej wyrządzili. Chciała wyzbyć się wciąż noszonej w sobie złości do rodziców za to, że zaniedbywali ją kiedy dorastała. Każdy, kto podobnie, jak Maria pracuje z programem jest świadom, że jeżeli pragnie się wewnętrznego spokoju, należy kontynuować poszukiwania w swoim wnętrzu. Jedynym warunkiem przystąpienia do grupy AD jest szczere pragnienie, aby przestać się zamartwiać. Ale, jak Maria dowiedziała się od innych członków AD dopiero, gdy po trochu zacznie wyrzucać siebie nagromadzony gniew i wściekłość, zacznie czuć się lepiej. Jeśli chcesz przestać winić innych za to, jak się czujesz i przyjąć odpowiedzialność za siebie, to wiesz, że na poważnie rozpoczniesz pracę z programem. Przysłowie mówi, że gdy w czasie sztormu statek jest w niebezpieczeństwie należy zatopić ładunek i uratować statek. Znalazłeś się w takim momencie życia, nieważne, czy młodego, czy starszego, gdyż możesz zacząć wyrzucać część balastu nagromadzonego w przeszłości. Przez pracę z programem Dwunastu Kroków, krok po kroku następuje poprawa. Wolność, którą zaczyna się odnajdywać jest cudowna, gdy zaczyna się dostrzegać światło na końcu tunelu. Wraca nadzieja i to jest wspaniałe uczucie. W książce Depression: The Way Out of Prison, Dorothy Rowe wymienia się, jako trzecie stwierdzenie na liście utrwalonych przekonań, że „Życie jest okropne, a śmierć jeszcze gorsza”. Wiele osób w depresji ma takie przykre wrażenie. Znajdujesz się między młotem, a kowadłem – czujesz, że nigdy nie wygrasz, nie widzisz wyjścia z ciągłego smutku i tak przyzwyczajasz się do swoich smutnych myśli i trwasz w izolacji od rzeczywistego świata oraz innych ludzi. Jeśli chcesz wyzwolić się z tej pułapki musisz zapytać samego siebie i innych członków grupy, co sprawia, że twoje życie jawi ci się, jako przerażające i smutne. Często, to nasz perfekcjonizm czyni nasze życie trudnym, a my nie jesteśmy w stanie sprostać naszym własnym, nierealistycznym celom i ambicjom. Musimy nauczyć się, że wolno nam popełniać błędy. W mojej przeszłości nie pozwalano mi na to. To nieustanne poszukiwanie sposobów na doskonałość wpędza nas w smutek i nędzę naszego uzależnienia. Wierzymy, że nigdy nie będzie odpoczynku od bólu samotności, a piekłu naszej egzystencji ulżyć może tylko otępienie naszych wrażliwych uczuć. Osiągamy to poprzez unikanie kontaktów z innymi. Często musimy wyznać Bogu, jakkolwiek Go pojmujemy i innym, że uwielbiamy grać rolę męczennika, aby inni mówili nam, jacy to my „święci” jesteśmy znosząc przez lata takie przykre doświadczenia. Oto, co chcemy słyszeć. Przynajmniej ktoś wie, przez jaką gehennę przechodzimy. Jako męczennicy spodziewamy się nagrody za naszą dobroć. Kiedy porzucimy ten sposób myślenia, przyjmiemy nie tylko rozumem, ale także sercem, że akceptująca nas całkowicie Siła Wyższa, której się powierzamy, jest zawsze gotowa przyjąć nas takimi, jakimi jesteśmy, a nie jakimi uważamy, że powinniśmy być. Wielu z nas musi się przyznać własnemu poczuciu bezwartościowości i wyznać Bogu, innym ludziom oraz sobie samym, że użalanie się nad sobą i niskie poczucie własnej wartości, to nie są uczucia, których z woli Boga, jakkolwiek Go pojmujemy mamy doświadczać. Jest stosunkowo prosto powiedzieć Bogu o części śmietnika, który składa się na dźwigany przez nas ciężar. Prawdziwie trudnym zadaniem jest przyznanie się przed drugim człowiekiem do naszych porażek, błędów i słabości. Aby skorzystać naprawdę z Piątego Kroku trzeba podzielić się swoim bólem z drugim człowiekiem. To właśnie dzielenie się naszymi przewinieniami stopniowo uwalnia nas od wstydu, winy i lęku, które trzymają nas w więzieniu depresji. Ile usprawiedliwień potrafimy wymyślić, aby nie wyjść do przyjaciół i nie opowiedzieć im o prawdziwej naturze naszych przewinień. Znajdujemy wiele powodów, dla których nie mówimy innym, dlaczego jesteśmy, jacy jesteśmy. Dla wielu z nas, którzy musimy być doskonałymi, dużą trudnością jest opowiedzenie drugiej osobie, że być może nie jesteśmy tacy, jakimi się wydajemy. Musimy zobaczyć się takimi, jakimi jesteśmy. Jeśli kiedykolwiek czuliśmy smutek w stosunku do osób, które zraniliśmy, lub złość w stosunku do tych, którzy nas ranili przez lata, to musimy otwarcie to wyrazić. Musimy nawiązać kontakt z uczuciami wściekłości, które były przez nas ściśle kontrolowane przez wiele lat. Tyle razy czuliśmy, że jeśli damy ujście naszej wściekłości, to porwie nas ona tak, że utracimy nad nią kontrolę i doświadczymy całkowitego unicestwienia. Musimy odkryć, że każde uczucie, którego doświadczamy – złość, płacz, śmiech – nie trwa ciągle, ale kończy się naturalnie. Czwarte, utrwalone przekonanie osoby w depresji, to stwierdzenie, że ponieważ złe rzeczy zdarzały się w przeszłości, przyszłość też może przynieść tylko zło. To przekonanie, które kieruje życiem wielu z nas wydaje się być bezsprzecznym faktem. Rozumiem, że ludzie mogą obawiać się zaufania Bogu, jakkolwiek Go pojmujemy, że pozwoli im odczuwać nadzieję i pokój, bo wszystko, co znają, to ból ich depresji. Musisz być ze sobą brutalnie szczery i naprawdę chcieć uciec od depresji oraz, że lękasz się możliwości pokierowania swoim życiem i przyjęcia pełnej odpowiedzialności za swój sposób myślenia, odczuwania i zachowania. Trwanie w depresji jest bezpieczniejsze. Wiele razy słyszeliśmy, że depresja, to złość zwrócona przeciw sobie. To jedno wyjaśnienie. Depresja, to także sposób na zajmowanie należnego sobie miejsca w społeczeństwie i świecie. Musisz oddać lęki i zranienia twojego życia. Musisz je poddać Sile Wyższej lub Bogu, jakkolwiek Go pojmujesz. Będąc tego świadom zaczniesz mieć lepszy wgląd i uczciwsze podejście do swojego życia. Inni członkowie grupy AD pomogą ci się podnieść, powiesz, że nie chcesz trwać w depresji. Będziesz mógł powiedzieć: „Zamierzam cieszyć się życiem i mieć nadzieję, że zaczną mi się przydarzać dobre rzeczy”. Sądzę, że czasem musimy się przyznać, że lubiliśmy nazywać się „depresyjni”. Dawało nam to poczucie, że nie możemy nic poradzić na to jacy jesteśmy, a to oczywiście nieprawda. Wsparcie grupy pozwoli mi powiedzieć, że nie muszę już być taki, jak przedtem. Nie potrzebuję tego. Piąte utrwalone przekonanie budujące w nas beznadziejność, to twierdzenie, że nie wolno się złościć. Nauczyliśmy się w dzieciństwie, że nie tylko małe dziewczynki nie powinny okazywać złości, ale także mali chłopcy mieli wpajane, że dawanie jakiegokolwiek wyrazu negatywnym uczuciom jest zakazane. Uważaliśmy, że nie mamy prawa się wściekać. Doświadczanie i wyrażanie uczucia złości oznacza, że nie masz nad sobą kontroli, a to jest złe. Jednak, jeśli cokolwiek może wpędzić nas w depresję, to trwające całe życie tłumienie złości. Postawa taka może mieć źródło w naszym dzieciństwie, gdy byliśmy wykorzystywani emocjonalnie, fizycznie lub nawet seksualnie przez rodzica, krewnego lub opiekuna. Sama myśl o tym mogła wprawiać nas w głębokie poczucie braku własnej wartości i wściekłości na siebie dopóki mieliśmy z tą myślą kontakt. Czasami wściekłość jest tak silna, że musimy się potępić, aby nie czuć jej siły i nie bać się, że zniszczy nas samych. Nie zalecamy przychodzenia na spotkania AD i wyładowywania swojej złości na przypadkowych osobach. W oparciu o moje doświadczenie mogę powiedzieć, że osoby przychodzące i pozostające we wspólnotach AD, to ci, którzy pozostawali w depresji przez większą część swojego życia. Teraz dzięki aktywnemu uczestniczeniu w programie odkryli grupę kobiet i mężczyzn, którzy mówią tym samym językiem i pomagają innym nauczyć się sposobów wyjścia z depresji. Niektórzy ludzie odkryli, iż samo powiedzenie innej osobie, że uczynił coś, czego się wstydzą może im pomóc. Znajdują wówczas nową akceptację siebie, jakiej nie doświadczyli nigdy wcześniej. Dobrze przepracowany Piąty Krok obejmuje wszystkie główne sfery naszego życia, którym musimy się przyjrzeć i poprosić Boga, jakkolwiek Go pojmujemy o przebaczenie. Dobrym początkiem jest pragnienie sporządzenia listy najważniejszych błędów popełnionych przez nas w życiu, zabranie jej do zaufanego przyjaciele i opowiedzenie tej osobie o prawdziwej naturze naszych błędów. Szóste utrwalone przekonanie, którego trzymają się osoby w depresji, że nie wolno ci nikomu przebaczyć, a w ostatniej kolejności samemu sobie. Jest to najlepsza droga, aby zapewnić sobie trwanie w depresji. Większość depresantów jest w tym ekspertami. Uważają, że są tak źli, iż nikt nie może im przebaczyć wszystkich złych rzeczy, jakie popełnili w przeszłości. Po kilku spotkaniach AD osoby te uświadamiają sobie, że mają tendencje robić z igły widły. Każdy drobny błąd jest przez nie w nieskończoność przeżuwany, aż wejdą w rolę sędziego i wykonawcy wyroku na samego siebie. Rozpamiętują swoje potknięcia, grzechy i niedociągnięcia, aż nie są w stanie myśleć o czymkolwiek innym. Taka jest natura uzależnienia, przymus powtarzania, staje się zwyczajem. Postawa nieprzebaczania zamyka życie osoby w depresji w czasie przeszłym i zmusza ją do trwania w bolesnej przeszłości cierpienia i nacisku prawdziwych, i wymyślonych grzechów. Nie jest ona w stanie uwierzyć, że wszystkie rzeczy mogą być przebaczone. Sądzę, że wiele osób w depresji musi się przyznać, że same dla siebie są bardziej surowe, niż ktokolwiek inny byłby dla nich. Gdyby słyszały kogoś innego opowiadającego o sytuacji podobnej do ich przeżyć pierwsze okazałyby współczucie i ofiarowałyby przebaczenie. Depresja żywi się zranieniami, bólem i brakiem wiary w siebie. W tym stanie mamy potrzebę dręczenia się wyimaginowanymi zbrodniami i grzechami. Piąty Krok przerobiony dokładnie i z modlitwą, z czasem przywróci nam poczucie wolności i wiarę, że naprawdę nam przebaczono. To cudowne działanie grupy, jej akceptacja, miłość i opieka pomaga osobom w depresji poczuć się bezpiecznie, bez uciekania się do depresji. Często ludzie przychodzą do AD, bo rozpadło im się małżeństwo, utracili miłość, pracę lub poczucie własnej wartości. Zwierzają się członkom grupy, że nigdy naprawdę nie szanowali siebie. Jeśli pracują z programem muszą przyznać, że ignorowali swoje zalety i trwali w strachu, odgrodzeni od świata poczuciem własnej bezwartościowości. Na grupach AD depresanci powinni rozpocząć listę problemów do rozwiązania i przyznać, że: - postrzegali siebie, jako osoby złe i nie do zaakceptowania, - zazdrościli i obawiali się innych, - uważali, że życie jest okropne, a śmierć jeszcze gorsza, - sądzili, że tylko złe rzeczy mogą się im przytrafiać w przyszłości, bo tylko zła doświadczali w przeszłości, - nie pozwalali sobie na wyrażanie emocji, - nigdy nie przebaczyli innym i sobie. Nasze osobiste zdrowienie rozpoczyna się od wyznania Bogu, że zrozumieliśmy i oddajemy Mu wszystkie defekty naszego charakteru, przez które nasze życie stało się niemożliwe do kierowania. Nasze zdrowienie rozpoczyna się w chwili, gdy podejmiemy decyzję o powierzeniu naszego umysłu i woli opiece Boga, jakkolwiek Go pojmujemy. Poprzez ciągłe zamykanie się w ciasnym świecie naszej wyobraźni, coraz bardziej popadamy w rozpacz i wydaje nam się, że nikt nie jest w stanie pojąć, co czujemy i myślimy. Wolność, jaką daje nam podzielenie się z drugą osobą oznacza, że nie musimy już być doskonałymi. Możemy zacząć przyznawać się, kiedy jesteśmy samolubni, drobiazgowi i skupieni na sobie. Następnie możemy przyznać, że pragniemy, aby wróciło nasze poczucie pokoju wewnętrznego, poprzez uwolnienie się od wszelkich przeszłych trosk i obaw, które oddajemy Sile Wyższej. Odkryjemy wówczas, że przebaczenie sobie i uzyskanie przebaczenia od Boga są tym samym. Grupa pomoże ci dostrzec, że im bardziej przyznasz się do lęków o siebie i swoją przyszłość, tym mniej przerażająca będzie dla ciebie teraźniejszość. Anonimowi Alkoholicy odkryli, że: „Podejmując decyzję, kto ma usłyszeć naszą historię nie tracimy czasu. Mamy spisane zagadnienia i jesteśmy przygotowani na długą wypowiedź. Tłumaczymy naszemu słuchaczowi, co zamierzamy zrobić i dlaczego musimy, to zrobić. Chowamy do kieszeni naszą dumę i rozpoczynamy, oświetlając każde skrzywienie charakteru, każdy ciemny zaułek naszej przeszłości. Po wykonaniu tego zadania, nie zachowując nic dla siebie, czujemy się szczęśliwi. Możemy patrzeć światu prosto w oczy. Możemy być sami w doskonałym pokoju. Opadają z nas nasze lęki. Zaczynamy czuć bliskość Stwórcy. Być może mieliśmy jakieś religijne przekonania, ale teraz mamy duchowe doświadczenia…”. Drodzy przyjaciele, właśnie to duchowe doświadczenie, poczucie, że Bóg jest z nami oraz radość przywróci nam młodość i odnowi waszego ducha. Nie musimy być tacy, jak kiedyś. Możemy wybrać, aby czuć się i być innym. Inni to robią, a więc możesz i ty!
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit.
PRESS
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit.
Created with WebSite X5
CONTACTS
Lorem Ipsum / Dolor sit amet, 12
12345 Consectetur (Adipiscing)
+00 012 345 678
example@example.com
ART
Praesent eu ante in nunc ullamcorper blandit. Praesent malesuada dui leo, ac fringilla elit tincidunt eu. Donec gravida volutpat fermentum. In enim augue, suscipit sit amet lorem nec, venenatis varius metus. Praesent ac lacus convallis, convallis justo vitae, mollis velit. Donec quis ligula quis orci vehicula aliquet a ac magna.