krok 6 - DepresanciGdynia

Dolor sit
Amet
Lorem
Ipsum
Consectetur
dipiscing
fresh
food for community
Przejdź do treści
12 Kroków AD
                                                     KROK SZÓSTY
Staliśmy się całkowicie gotowi, aby Bóg uwolnił nas od wszystkich wad charakteru.
Istnieje lista siedmiu wad ludzkiej osobowości tradycyjnie określanych, jako siedem grzechów głównych. Chociaż być może nie znamy jej na pamięć, to jednak każdy z nas doświadczył tych przypadłości w różnych momentach życia. Siedem grzechów głównych to: pycha, lenistwo, zachłanność, zawiść lub zazdrość, gniew, chciwość i nieuczciwość. Jeśli uświadamiamy sobie, że Bóg, jakkolwiek Go pojmujemy, ma usunąć skazy naszego charakteru, staje się jasne, że musimy pozwolić Mu, by zaczął działać w naszym życiu. Zamierzamy pozwolić Bogu na usunięcie tych defektów charakteru, które wciągają nas na powrót w otchłań depresji. Wiemy, że depresja odgradza nas od innych ludzi i zamraża nasze uczucia tak, iż nie mamy kontaktu ze swym prawdziwym wnętrzem. Pierwsze pięć Kroków doprowadziło nas do wyznania drugiej osobie i Bogu istoty naszych błędów. Uczyniliśmy takie wyznanie i uporządkowaliśmy swoje wnętrze. Wyjawiliśmy nasze tajemnice drugiej osobie, co dało nam takie poczucie wolności, jakiego nie doświadczaliśmy, nie pozwalając Bogu na usunięcie naszych wad. Przyznając, że nie jesteśmy doskonali, i że nie kierujemy swoim życiem, możemy zacząć wydobywać swe problemy na światło dzienne. Zwierzenie się innym ze swoich największych zranień i lęków może sprawić, że te przeszkody na drodze do szczęścia staną się mniejsze. Być może też po raz pierwszy w życiu poczujemy obecność Boga i zaczniemy doświadczać wewnętrznego spokoju. Oglądając się za siebie zdamy sobie sprawę, że to, co otrzymaliśmy oddając się w Boga ręce, jest lepsze od wszystkiego, czego moglibyśmy zapragnąć. Potrzebujemy siły płynącej z pokory, aby zmierzyć się z samym sobą, stwierdzić, że jesteśmy rozbici i ranimy siebie, i innych oraz, że uzależnienie od depresji nie pozwalało nam ufać Bogu i żyć pełnią życia. Jeśli w Kroku Czwartym i Piątym dokopaliśmy się do przyczyn chronicznego pogrążania się w beznadziei, możemy teraz nie tylko poszukać sposobu radzenia sobie ze swoją dysfunkcją, ale także zrobić listę swoich mocnych stron. Jeśli chcemy odzyskać nadzieję i poczucie wpływu na swoje życie, musimy odnaleźć w sobie te pozytywne siły i posługiwać się nimi. Wielu depresantów, z różnych powodów nie widzi swojego uzależnienia od depresji, uporczywie zaprzecza mu i racjonalizuje swoją potrzebę zamartwiania się. Są smutkoholikami. Smutkoholicy uważają, że dużo łatwiej jest żyć w cierpieniu, niż wybrać pogodę ducha, pozwalając Bogu usunąć wady charakteru. Wielu z nas przedkłada dobrze znane, przewidywalne cierpienie nad nowe, słabiutkie jeszcze poczucie lekkości i otuchy. Wobec tych uczuć stajemy niepewni i przerażeni. Kiedy depresant zaczyna stopniowo uświadamiać sobie, że jest uzależniony od zamartwiania się, gdy tylko życie staje się trudne, wówczas może rozpocząć proces zdrowienia. Większość z nas ma tendencję do unikania rzeczy nowych i tkwienia w tym,

co dobrze znane. Postępujemy, jak alkoholicy, którzy „leczą” się alkoholem, gdy tylko spotka ich coś trudnego lub przykrego. Pod wpływem podobnego przymusu działają hazardziści, palacze, seksoholicy, czy obżartuchy. Pustkę swego życia musimy nieustannie wypełniać jakimś przymusowym zachowaniem, od którego jesteśmy uzależnieni. Nadmierne kontrolowanie swego życia, paradoksalnie, prowadzi do utraty kontroli. Rozluźniając ją będziemy mogli zmierzyć się z rzeczywistością, bez obezwładniającego uścisku przymusu. W ten sposób porzucimy powtarzanie przymusowych zachowań – rytuału uzależnień. Bill W. pisze: „Moja depresja pogłębiła się niewyobrażalnie i wreszcie wydało mi się, że znalazłem się na samym dnie piekielnego potrzasku. W końcu na krótką chwilę padł ostatni bastion mojego pyszałkowatego uporu. Płacząc, wykrzyknąłem nagle – Jeśli jest Bóg niech mi się ukaże! Jestem gotów zrobić wszystko, wszystko! Nagle pokój rozjaśniło wielkie białe światło. Oczyma duszy zobaczyłem siebie na szczycie góry, dął tu silny wiatr, nie powietrzny, ale duchowy. I wtedy nagle poczułem się wolny. Leżałem wciąż na łóżku, ale teraz, jakby w całkiem innym świecie, w nowym świcie świadomości. Towarzyszyło mi, we mnie samym i wokół mnie, wspaniałe poczucie Obecności. Pomyślałem wtedy: Więc to jest ten Bóg, o którym mówią w kazaniach. Trzeba czasu, aby dotrzeć do miejsca, gdzie możemy już tylko się poddać, przekazać naszą wolę Bogu i pozwolić Mu kierować naszym życiem. Bill W. jeden z założycieli Anonimowych Alkoholików, błagał Boga o pomoc i wyznał, że gotów jest na wszystko, aby doznać ulgi. Odkrycie, czego Bóg od nas chce, pomaga dostrzec, jak mamy zmienić swój sposób działania, myślenia i odczuwania. Wiele osób mówi, że bardzo pragną pozbyć się depresji. Uważają, że przestaliby się zamartwiać, gdyby mieli pewność, iż nie poczują więcej bólu. Oczywiście wiemy, że nie jest to możliwe. Bill W. uważał, iż cierpienie jest wyznacznikiem duchowego rozwoju. Wszyscy cierpimy z powodu takich, czy innych wad charakteru i pracując z Programem Dwunastu Kroków odkrywamy, jak można je przezwyciężyć. Jak już wspomniano, jako osobowości skłonne do uzależnień, mamy w sobie ogromną „dziurę”, którą staramy się wypełnić jedzeniem, alkoholem, hazardem, seksem, depresją itp. Paradoksalnie, to ciągłe karmienie swojego uzależnienia powiększa jeszcze tę dziurę. Im bardziej chcemy doświadczyć chwilowego ukojenia, które daje nasze uzależnienie, tym bardziej nałóg wyznacza drogę naszego życia. Widzimy więc, że należy uznać za wadę charakteru to ciągłe wybieranie trwania w depresji, skoro możemy odnaleźć nadzieję, podobnie, jak ci, którzy pracują z Programem 12 Kroków oraz ufają, że Siła Wyższa uwolni ich od lęków, obsesji i niepokojów, które w sobie nosili. Średniowieczny Kościół uważał pychę za najgorszy z 7 grzechów głównych, gdyż przeszkadzała ludziom się zmieniać. To właśnie pycha powstrzymuje nas przed przyznaniem się, że sami jesteśmy powodem swojej depresji. Potrzebujemy pokory do tego, by wyznać Bogu i grupie, że nie panujemy już nad swoim życiem, i że tylko wiara w Siłę Wyższą umożliwi nam wydobycie się z depresji. W tym Kroku, podobnie, jak w

Czwartym i Piątym, kontynuujemy określanie i spisywanie różnych wad charakteru, które w naszym przekonaniu mogły stać się źródłem problemów. Zaczęliśmy wycofywać się z życia i z dali obserwować rzeczywistość. Stwierdziliśmy, że nie doświadczamy już radości, jeśli kiedykolwiek jej doświadczaliśmy, pogrążaliśmy się w rozważaniach, o tym jacy okropni jesteśmy, że wszyscy uważają nas za najgorszych ludzi na świecie. Musimy ponownie przyjrzeć się, jak postrzegamy samych siebie, uznać, że nie jesteśmy doskonali i, że to jest w porządku. To właśnie przymus bycia doskonałymi napełnia nas niepokojem, lękiem i poczuciem bezradności. Musimy uświadomić sobie, że możemy po prostu być sobą i nie potrzebujemy dorastać do czyichkolwiek oczekiwań. Gotowość, aby Bóg usunął nasze wady charakteru oznacza brak oporu wobec zmian dokonujących się w naszym życiu i pragnienie, aby Bóg rozpoczął pracę tworzenia nas na nowo. Ta praca wymaga czasu, dla większości ludzi, całego życia. Chodzi o to, by tę pracę przynajmniej rozpocząć, pojmując, że im bardziej uświadomimy sobie, jakim strefom naszego życia powinniśmy się dokładnie przyjrzeć, tym bardziej Siła Wyższa pomoże nam dostrzec to, na co trzeba zwrócić uwagę. Niszczące konflikty emocjonalne uporczywie trwają gdzieś głęboko w podświadomości, czasem zupełnie zapomniane. Dlatego niezmierne ważne jest, aby porozmawiać z rodziną o swoich początkach i o znaczących dla nas ludziach, którzy zajmowali się nami w dzieciństwie. Często myślimy, że depresja po prostu nam się przytrafiła bez żadnej przyczyny. Zazwyczaj jednak ta przyczyna istnieje i tkwi głęboko ukryta, ponieważ jest zbyt bolesna, aby do niej wracać. Dzieląc się z zaufanym przyjacielem, osobą z grupy AD, czy terapeutą można stopniowo wyrzucić z siebie fragmenty bolesnej tajemnicy, która przez lata była w nas zamknięta. Dla wielu osób przychodzących do AD przyznanie, że mają wady charakteru może być trudne. Teraz, gdy tkwią w dole depresji nie są wstanie przyjąć, że sami ją spowodowali, gdyż nie czują tego. Wydaje im się, że tracą rozum, że nie są już w stanie myśleć o czymkolwiek. Boją się, że ich „zbrodnie” wyjdą na jaw i ciągle rozmyślają nad tym, jak bardzo muszą być źli. Zmiana może się rozpocząć dopiero wtedy, gdy ból depresji jest silniejszy niż lęk przed opowiedzeniem komuś o problemie. Kiedy zwierzymy się drugiej osobie z naszego smutku i rozpaczy, zaczynają się dokonywać w nas zmiany i światło miłości do samego siebie zaczyna świecić. Będziemy gotowi iść do przodu, jeśli poddamy się światłu Siły Wyższej, działającemu w naszych sercach i życiu. Bycie „całkowicie gotowym” oznacza trud otwierania się bez reszty na przyjmowanie Bożej pomocy w wydobywaniu się z depresji. Musimy dać z siebie wszystko. Nie pozwólmy się zwieść mniemaniu, że popadliśmy w depresję tak, jak zapada się na grypę, czy katar. Wiemy, że gdzieś na drodze naszego życia nastąpiło nadmierne obciążenie, że przytłoczyło nas poczucie odpowiedzialności, winy, czy wstydu wywołując przewlekłą depresję, której nie możemy się pozbyć. Program AD oparty na Dwunastu Krokach, to program duchowy, przy jego pomocy staramy się doskonalić i odsuwać pokusę zamartwiania się w obliczu stresującej sytuacji, osoby, czy wspomnienia. W takich momentach musimy uciec się do

szczerej modlitwy, zwrócić się do naszej Siły Wyższej. Wyznajemy Bogu, że nie chcemy już więcej poddawać się smutnemu nastrojowi, ale pragniemy poddać się Jemu, aby przeprowadził nas przez tę chwilę, godzinę, ten dzień. Będziemy żyli bieżącym dniem, nie kłopocząc się o pełne lęku jutro i nie wracając do wypełnionego bólem i złością wczoraj. W istocie możemy być tylko tu i teraz, dziś, w tym momencie, w tej godzinie. W wielu z nas lęk przed innymi i potrzeba unikania określonych sytuacji wywołały głęboki psychiczny ból i zagubienie. Zawsze, gdy pragniemy zaszyć się samotni i pogrążyć w smutnych myślach, musimy uświadomić sobie, że nie służy to niczemu dobremu. Powinniśmy poprosić Siłę Wyższą, aby zabrała te uzależniające myśli i zachowania oraz obdarzyła nas pogodą ducha, wolą i odwagą zawierzenia Bogu, Jego sile, mocy i woli działającej w naszym życiu. Gdy ludzie słyszą o powierzeniu swojego życia Sile Wyższej, poddaniu swej woli Boga, jakkolwiek Go pojmujemy, często uważają to za najtrudniejsze z wyzwań. Boją się, że Bóg zmusi ich do zrobienia czegoś, co sprawi ból lub uczyni ich życie nieznośnym. Krok Czwarty i Piąty pomogły nam odkryć nasze ułomności i teraz możemy, z pomocą grupy skupić się na tym, w jaki sposób pewne wady charakteru pozbawiły nas spokoju umysłu i serca, uwięziły w smutku, negatywnych myślach i uczuciach. Na mityngach słyszymy pozytywne historie osób opowiadających o tym, jak wyglądało ich życie przed przyjściem do AD, a jak wygląda teraz, gdy aktywnie włączyli się w działania Wspólnoty i każdego dnia pracują z jej Programem. Wielu ludzi w depresji nie dbało o swój stan duchowy i fizyczny. Nie mieli też bliskich przyjaciół, którym mogliby opowiedzieć o swoich zranieniach i wewnętrznym wzburzeniu. To ci, którzy stracili poczucie sensu życia i teraz usilnie starają się odnaleźć prawdziwego siebie. Zdrowiejący uczestnicy grupy Anonimowych Depresantów ustawicznie powtarzają, że są całkowicie gotowi, aby Bóg usunął wady ich charakteru. Zaakceptowanie Boga i grupy w swoim życiu, osobiste „odpuszczenie” pozwoliło im doświadczyć obecności i Boskiego spokoju. Pragnienie jest tu niezbędne. Czy jesteśmy już gotowi pozwolić Bogu, aby usunął wszystko to, co rozpoznaliśmy, jako szkodliwe dla nas? Czy Bóg rzeczywiście może to wszystko zabrać, każdą wadę? Jeśli ciągle jeszcze uporczywie się jakiejś trzymamy, poprośmy Boga, aby nam pomógł, użyczył dobrej woli. Kiedy będziemy już gotowi, możemy powiedzieć na przykład tak: ”Mój Stwórco, pragnę, abyś wziął wszystko, co mam, dobre i złe. Błagam Cię, usuń każdą wadę mojego charakteru, która nie pozwala mi być użytecznym dla Ciebie i moich bliźnich. Użycz mi siły, abym wyszedłszy stąd spełniał Twoją wolę. Amen!”. Wiemy, że sama silna wola, to za mało, aby uwolnić się z więzienia depresji. Potrzebna jest wiara w Moc, czy Siłę Większą od nas samych. Tak więc, przepracowując Krok Szósty, kontynuujemy powierzanie się woli Boga i pozwalamy, aby pomógł nam odkryć i wykorzenić te wady naszego charakteru, które nas zniewalają. Problemem naszym był brak siły. Musieliśmy znaleźć siłę, która pomogłaby nam żyć i musiała to być Siła Większa od nas samych.

Lorem Ipsum
Dolor sit amet, 12
12345 Consectetur
(Adipiscing)
+00 012 345 678
+00 012 345 678 (fax)
example@example.com
Created with WebSite X5
FOLLOW
WEBSITE
COMPANY
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit.
PRESS
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit.
Created with WebSite X5
CONTACTS
Lorem Ipsum / Dolor sit amet, 12
12345 Consectetur (Adipiscing)

+00 012 345 678
example@example.com
ART
Praesent eu ante in nunc ullamcorper blandit. Praesent malesuada dui leo, ac fringilla elit tincidunt eu. Donec gravida volutpat fermentum. In enim augue, suscipit sit amet lorem nec, venenatis varius metus. Praesent ac lacus convallis, convallis justo vitae, mollis velit. Donec quis ligula quis orci vehicula aliquet a ac magna.
Wróć do spisu treści